A ja dalej niczym szaman będę wywoływał swoimi zdjęciami tę “bestię ze wschodu”, może mi się w końcu uda ? Dla niewtajemniczonych – wszelkie media nas straszą okropną zimą, na którą czekam z niecierpliwością i którą określono mianem “bestia ze wschodu”.
A tak poważnie to dzisiaj mija dokładnie 4 lata od niezwykle pamiętnego pleneru fotograficznego, który odbył się w malowniczej miejscowości Łapszanka na polskim Spiszu. To stąd rozciąga się bajeczna panorama Tatr. To stąd możemy podziwiać widok na Kasprowy Wierch i na Giewont nieco z innej i mniej znanej perspektywy. Warto tu przyjechać zimą np. taką jaka była wtedy – 4 lata temu, gdzie podczas niemalże 30-sto stopniowego mrozu można było zobaczyć niesamowity spektakl jakim obdarzyła nas matka natura. Aż do tej pory bolą mnie czubki palców u rąk i nóg, jak sobie przypomnę tą nieludzką temperaturę. Ale chłopaki, to trzeba powtórzyć i to koniecznie !!!
Już nie zanudzam, tylko zapraszam do obejrzenia kilkunastu zdjęć.